• Administracja
  • Lekcje Hiszpańskiego
  • Społeczeństwo.
  • Kultura.
  • Polish
    • Arabic
    • Bulgarian
    • Croatian
    • Czech
    • Danish
    • Dutch
    • English
    • Estonian
    • Finnish
    • French
    • Georgian
    • German
    • Greek
    • Hebrew
    • Hindi
    • Hungarian
    • Indonesian
    • Italian
    • Japanese
    • Korean
    • Latvian
    • Lithuanian
    • Norwegian
    • Persian
    • Polish
    • Portuguese
    • Romanian
    • Russian
    • Serbian
    • Slovak
    • Slovenian
    • Swedish
    • Thai
    • Turkish
    • Ukrainian
  • Twitter
  • Facebook
  • Instagram
  • 25 przykładów gatunku lirycznego
    • Nauka.
    • Poznać Nas
    • Psychologia. Najlepsze Definicje
    • Historia. Najlepsze Definicje

    25 przykładów gatunku lirycznego

    Różne   /   by admin   /   January 31, 2022

    ten liryczny jest jedną z grup, w których historycznie organizowana była literatura, obok narracja i dramatyczny. Skupia teksty, w których autor wyraża uczucia, emocje lub subiektywne przemyślenia, a większość prac jest napisana w języku: werset.

    Jej nazwa nawiązuje do starożytnej Grecji, gdzie wierszowane narracje śpiewane były przed publicznością przy akompaniamencie muzyki liry. Najpopularniejszą formą kompozycji jest wiersz.

    Charakterystyka gatunku lirycznego

    Utwory gatunku lirycznego:

    Podgatunki liryki

    Pisma wierszami można z kolei podzielić na dwie duże grupy. W zależności od stopnia twojego strofyMogą należeć do głównych lub mniejszych rodzajów.

    starsze gatunki

    Przykłady gatunku lirycznego

    PIOSENKA

    1. Łagodna pani, widzę
      kiedy poruszasz swoimi słodkimi jasnymi oczami
      że droga nieba pokazuje mi;
      i według długiego zwyczaju
      w nich, gdzie Miłość tylko odpoczynek,
      prawie w świetle ukazuje się serce.
      Ta wizja dobrze mnie szkoli
      a ostateczna chwała reprezentuje mnie;
      tylko ona z ludu mnie łuska.
      I nigdy ludzkim językiem
      instagram story viewer

      możesz powiedzieć, co sprawia, że ​​się czuję
      ta podwójna gwiazda
      gdy zima przymrozi łąka argenta
      a gdy całe pole zazieleni się,
      jak w czasie mojego pierwszego pragnienia.

    Myślę: jeśli tam na górze,
    skąd silnik gwiazd
    pokaż chciał swoje prace na ziemi,
    są też takie piękne,
    rozbij więzienie, które mnie urzeka
    a droga do nieśmiertelnego życia mnie zamyka.
    Potem zwracam się do mojej ciągłej wojny
    Dziękując dzień, w którym się urodziłem
    Cóż, tak mi pasuje i taka korzyść,
    i do niej, że moja pierś
    podniesiona miłość; na długo przed wyborem
    Wyszedłem nienawistny i poważny,
    i od tego dnia jestem zadowolony
    wypełnienie o wysokim i miękkim koncepcie
    skrzynia, do której trzyma klucz.

    Nigdy nie powiedziałem, co za przyjemność
    dał Miłość lub dał kapryśny majątek
    do tego, który był wśród nich uprzywilejowany,
    że jestem za uciekinierem
    patrz nie wymieniaj, w której się rodzi
    mój pokój jak z korzenia zrodzonego drzewa.
    Och wy, którzy byliście z nieba
    iskra, w której ta radość bardziej się rozpala,
    to słodko pali i niszczy mnie;
    jak się zgubić i uciec
    całe inne światło tam, gdzie twoje świeci,
    tak do mojej duszy,
    kiedy tyle słodyczy się w niej włącza,
    wszystko dobrze, każdy pomysł jest bezużyteczny
    i tylko tam z wami rośnie Miłość.

    Ile słodyczy we frankach
    pierś kochanka była razem
    To nic w porównaniu z tym, co czuję
    kiedy ty cicho
    kiedyś między piękną czernią a bielą
    zwracasz światło, które daje szczęśliwą Miłość;
    i wiem, że od urodzenia
    mojemu niedoskonałemu, mojemu przeciwnemu szczęściu,
    to lekarstwo ostrzegło niebo.
    Obraza czyni mnie zasłoną
    i ręka, która przechodzi, dając śmierć,
    między moimi bardzo wąskimi
    i oczy, przez które się przelewa,
    wielkie pragnienie, które wypuszcza powietrze w klatce piersiowej,
    który, jak się różnisz, jest podrobiony.

    Cóż widzę i nie lubię
    że mój naturalny dar nie jest wart wszystkiego,
    nie czyni mnie też godnym spojrzenia, którego oczekuję,
    staram się być drogą
    że więcej do wielkiej nadziei pasuje,
    i delikatnego ognia, w którym wszystko płonie.
    Jeśli na dobre światło, a przeciwnie, wolno,
    czy możesz zrobić mi badanie, które podjąłem?
    gardzący tym, co kocha świat,
    może przynosi sławę
    w jego łagodnym osądzie mógł znaleźć,
    I taka ulga wystarczy,
    bo nigdzie indziej dusza nie woła,
    zwróć się ku jej słodkiemu i drżącemu spojrzeniu,
    ostateczna pociecha uprzejmego kochanka.

    Piosenka, masz przed sobą siostrę
    i już innych przybywających tutaj dostrzegam,
    na szczęście piszę jeszcze więcej papieru.

    Francesco Petrarca

    1. Trzy smardze sprawiają, że zakochuję się w Jaén,
      Axa i Fatima i Marien.

    Trzy odmiany, więc garridas
    mieli zbierać oliwki,
    i znaleźli ich złapanych w Jaén,
    Axa i Fatima i Marien.

    I znaleźli ich złapanych,
    i zemdlały
    i utracone kolory w Jaén
    Axa i Fatima i Marien.

    Trzy moricas tak bujne
    trzy moricas tak bujne,
    zamierzali zbierać jabłka dla Jaén,
    Axa i Fatima i Marien.

    przy różanej fontannie
    dziewczyna i pokojówka myją się.

    U źródła czystej wody
    rękami myją twarz,
    on do niej, a ona do niego,
    dziewczyna i pokojówka myją się.
    Przy fontannie krzewu różanego
    dziewczyna i pokojówka myją

    wewnątrz sadu
    Umrę.
    Wewnątrz krzewu różanego
    zabij mnie.

    byłam moją matką
    róże do zerwania;
    Znalazłem swoje miłości
    wewnątrz sadu.
    wewnątrz krzewu różanego
    zabij mnie.

    mam od ciebie samotność,
    moja ziemia, w której się urodziłem.

    Jeśli umrę bez szczęścia,
    pochowaj mnie w wysokiej sierrze,
    dlaczego nie tęsknić za ziemią?
    moje ciało w grobie;
    i w wysokich górach,
    żeby zobaczyć, czy stamtąd zobaczę

    Ziemie, na których się urodziłem.
    mam od ciebie samotność,
    och ziemia, w której się urodziłem.

    Anonimowy (XV/XVI wiek)

    1. Opuszczam cień lub słońce, nigdy cię nie widzę
      welon, proszę pani,
      po tym, jak jesteś ze świadomego pragnienia
      To oddziela kolejne pragnienie od mojej piersi.

    Podczas gdy trzymałem tę myśl w ukryciu
    że śmierć w pożądaniu dała mi umysł
    Widziałem twój gest zabarwiony miłosierdziem;
    Ale kiedy Miłość pokazała ci wyraźnie,
    czy włosy były wtedy pokryte?
    i szczery, ukryty, kochający wygląd.

    To, czego najbardziej pragnąłem w tobie, zostało mi oddane;
    tak traktuje mnie welon,
    że na moją śmierć, teraz w upał, teraz w lód
    tak pięknych oczu zasłania migotanie.

    Francesco Petrarca

    HYMN

    1. „Hymn o Narodzenia Najświętszej Marii Panny”

    Dziś rodzi się jasna gwiazda,
    tak boskie i niebiańskie,
    że z byciem gwiazdą jest tak,
    że samo słońce wschodzi z niego.

    Od Any i Joaquína na wschód
    tej boskiej gwiazdy,
    wydobywa się jasne i dostojne światło
    być wiecznie czystym;
    najczystszy i najpiękniejszy świt
    To nie może być to samo
    że z byciem gwiazdą jest tak,
    że z niej rodzi się samo słońce.

    Żadne światło to nie równa
    ile haftuje niebo,
    bo to skromna ziemia,
    z jej stóp biały księżyc:
    urodzony na ziemi taki piękny
    i ze światłem tak niebiańskim,
    że z byciem gwiazdą jest tak,
    że z niej rodzi się samo słońce.

    Chwała Ojcu i chwała Synowi,
    Chwała Duchowi Świętemu,
    na zawsze. Amen

    1. „Hymn do gwiazd” Francisco de Quevedo

    Tobie gwiazdy,
    wyrzuć moje straszne pióro,
    z puli światła bogate iskry;
    światła, które zapalają smutne i bolesne
    na pogrzeb zmarłego dnia,
    sierota od jego światła, zimna noc;

    złota armia,
    że poprzez marszowe kampanie szafirowe,
    strzeżesz tronu wiecznego chóru
    z różnymi oddziałami bojowymi;
    Boski Argos z kryształu i ognia,
    przez czyje oczy patrzy ślepy świat;

    oświecone znaki
    że z klekoczącym i wymownym płomieniem,
    przez niemą ciszę szerzącą się,
    w cieniu służysz jako ognisty głos;
    przepych, który daje noc ich sukienkom,
    litery światła, tajemnice oświetlone;

    smutnej ciemności
    drogocenne klejnoty i z lodowatego snu
    ozdoby, które w konkurencji ze słonecznymi sukienkami;
    skromni szpiedzy kochanków,
    źródła światła do animowania podłogi,
    jasne kwiaty z ogrodu niebieskiego,

    ty z księżyca
    olśniewająca rodzina, czyste nimfy,
    Czyj ślady niosą fortunę,
    za pomocą których ruchów zmienia twarze,
    arbitrzy pokoju i wojny,
    że pod nieobecność słońca rządzisz ziemią;

    Szczęściarzu
    dozowniki, lampki opiekuńcze
    że dajesz życie, przybliżasz śmierć,
    zmieniające się oblicze, miejsca;
    lamy, które mówią wyuczonymi ruchami,
    którego drżące promienie są akcentami;

    ty, który, zły,
    do pragnienia bruzd i zasianych
    odmawiasz picia lub już się spaliłeś
    popiół dajesz bydłu,
    a jeśli wyglądasz łagodnie i miłosiernie,
    niebo jest rolnikiem dla ludzi;

    ty, którego prawa
    wszędzie pilnuj czasu,
    groźby książąt i królów,
    jeśli Saturn, Jowisz lub Mars dokonają aborcji;
    już jedziesz, czy już jesteś przed nami
    śliskimi ścieżkami wędrujących krzaków,

    jeśli kochałeś w życiu
    i już na firmamencie jesteś przybity,
    bo ból miłości nigdy nie jest zapomniany,
    a ty wciąż wzdychasz w przemienionych znakach,
    z Amarylis, najpiękniejszą nimfą,
    gwiazdy, każ mu mieć gwiazdę.

    Jeśli jedno z was
    spojrzał na jej poród i narodziny
    i opiekowała się nią od kołyski,
    dozując swoje działanie, swój ruch,
    poproś o to gwiazdy, cokolwiek,
    Że nawet ją przechylam, żeby mnie zobaczyła.

    Ja tymczasem spuściłem ze smyczy
    w dymie, bogaty oddech Pancayi,
    Uczynię to, pielgrzymie i przypalony,
    w poszukiwaniu ciebie w powietrzu idź;
    Uratuję moją lirę od słońca
    i zacznę śpiewać umierając dzień.

    ciemne ptaki,
    ta cisza wprawia w zakłopotanie jękiem,
    latające niezdarnie i śpiewające poważnie,
    więcej wróżb niż dźwięków do ucha,
    by schlebiać moim tęsknotom i smutkom,
    i będą moimi muzami i moimi syrenami.

    1. Meksykanin na okrzyk wojenny
      Stal przygotowuje i bridon;
      I niech ziemia drży w swoich środkach,
      Do głośnego huku armat.

    i
    Cina Ojczyzno! twoje oliwkowe świątynie
    Boski archanioł pokoju,
    Że w niebie twoje wieczne przeznaczenie
    Zostało napisane palcem Bożym.
    Ale jeśli odważę się na dziwnego wroga
    Zbezczeszcz swoją glebę jej rośliną,
    Pomyśl O ukochany kraj! niż niebo
    Z każdym synem dał ci żołnierza.

    II
    Widziałeś je w krwawej walce
    Dla Twojej miłości pulsującej w piersiach,
    Zmierz się spokojnie z odłamkami
    I poszukiwanie śmierci lub chwały.
    Jeśli pamięć o dawnych czynach
    twoich dzieci rozpala umysł,
    Laury triumfu na twoim czole
    Powrócą nieśmiertelni, aby się ozdabiać.

    III
    Jak dąb ostrolistny uderzony piorunem
    Zapada się w głęboki potok,
    Discord pokonany, bezsilny,
    U stóp archanioła upadł.
    Nigdy więcej krwi twoich dzieci
    Wlewa się w konflikt braci;
    Po prostu znajdź stal w swoich rękach
    Kogo obraziło twoje święte imię.

    IV
    O nieśmiertelnym wojowniku Zempoala
    Straszny miecz cię broni,
    I trzyma swoje niezwyciężone ramię
    Twój święty trójkolorowy sztandar.
    Będzie od szczęśliwego Meksykanina
    W pokoju i na wojnie caudillo,
    Bo wiedział, że jego broń świeci
    Krążyć po polach honoru.

    v
    Wojna, wojna bez rozejmu temu, kto próbuje
    Ojczyzny plamią herby!,
    Wojna, wojna! sztandary patriotyczne
    W falach przesiąkniętych krwią.
    Wojna, wojna! w górach, w dolinie,
    Ohydne armaty grzmią
    I dźwięczne echa rozbrzmiewają
    Głosami ¡Union! Wolność!

    PIŁA
    Przedtem Ojczyzno niech dzieci będą bezbronne
    Zegnij szyję pod jarzmem,
    Twoje pola krwią są podlewane,
    Jego stopa była odciśnięta krwią.
    I wasze świątynie, pałace i wieże!
    Upadają z okropnym trzaskiem,
    A jego ruiny istnieją mówiąc:
    Ojczyzna była tutaj tysiąca bohaterów.

    7th
    Tak do walki z wrogim gospodarzem
    Róg wojownika wzywa nas,
    Od Iturbide świętej flagi
    Meksykanie! odważny, idź dalej
    A dzikim bridons służ im!
    Przeterminowane banery dywanowe;
    Laury triumfu dają cień
    Na czele dzielnego mistrza.

    viii
    Wracaj wyniośle do patriotycznych domów
    Wojownik, aby powiedzieć swoje zwycięstwo,
    Niosąc palmy chwały
    Że wiedział, jak zwyciężyć w walce.
    Zwrócą swoje krwawe laury
    W girlandach mirtów i róż,
    Niech miłość córek i żon
    Wie też, jak nagradzać odważnych.

    IX
    I ten, który na cios płonących odłamków
    Ojczyzny w aras poddaje się,
    W nagrodę otrzymasz grobowiec
    Gdzie światło świeci chwałą.
    A od Iguali uczy ją kochanie
    Do jego zakrwawionego miecza,
    nieśmiertelnego lauru ukoronowanego
    On uformuje krzyż ze swojego grobu.

    x
    Ojczyzna! Ojczyzna! twoje dzieci przysięgają ci
    Wydychaj oddech na swoim ołtarzu,
    Jeśli trąbka z wojowniczym akcentem
    Wzywa ich do walki z odwagą.
    Dla Ciebie oliwkowe girlandy!
    Pamięć dla nich chwały!
    Laur zwycięstwa!
    Grób dla nich honoru!

    „Hymn Meksyku”

    ODA

    1. „Oda do kwiatu Gnido” autorstwa Garcilaso de la Vega

    «Jeśli z mojej niskiej liry»
    tyle mógłby brzmieć, że za chwilę
    uspokoić złość
    uduchowionego wiatru
    i wściekłość morza i ruch;

    i w surowych górach
    z miękką piosenką zmiękło
    dzikie robactwo,
    drzewa się poruszają
    i do zamieszania, które trujies,

    nie myśl, że to śpiewa
    będzie ode mnie piękny kwiatek Gnido,
    zaciekły gniewny Mars,
    nawrócony na śmierć,
    kurzu, krwi i poplamionego potu;

    ani ci kapitanowie!
    na wysublimowanych kołach posadowionych,
    dla kogo Niemcy,
    zacięta szyja związana,
    a Francuzi się udomowiają;

    ale tylko ten jeden
    opiewałaby siła twego piękna,
    a czasem z nią
    również zostanie zauważony
    szorstkość, w jaką jesteś uzbrojony:

    i jak sam,
    i za twoją wielką wartość i piękno
    zamieniony w altówkę,
    płacze swoim nieszczęściem
    nieszczęsny kochanek w twojej postaci.

    1. „Oda do radości” Pablo Neruda

    RADOŚĆ
    zielony liść
    upadek okna,
    małe litery
    przejrzystość
    noworodek,
    zdrowy słoń,
    oślepiający
    waluta,
    czasami
    ostry Blast,
    ale
    raczej
    stojący chleb,
    nadzieja spełniona,
    rozwinięty obowiązek.
    Pogardzałem tobą, radości.
    Zostałem źle poinformowany.
    Księżyc
    Prowadził mnie po swoich ścieżkach.
    starożytni poeci
    pożyczyli mi okulary
    i obok wszystkiego
    ciemny nimb
    Włożyłem,
    na kwiatku czarna korona,
    na ukochanych ustach
    smutny pocałunek
    Wciąż jest wcześnie.
    Pozwól mi żałować.
    Myślałem, że tylko
    gdyby się spaliło
    moje serce
    krzak udręki,
    jeśli deszcz będzie mokry
    moja sukienka
    w regionie Cardena del Luto,
    jeśli to zamknięte
    oczy do róży
    i dotknął rany,
    gdybym podzielił wszystkie bóle,
    Pomogłem mężczyznom.
    Nie byłam sprawiedliwa.
    Zepsułem swoje kroki
    a dziś wzywam was radością.

    jak ziemia
    są
    niezbędny.

    jak ogień
    podtrzymywać
    domy.

    jak chleb
    jesteś czysty

    Jak woda rzeki
    jesteś zdrowy

    jak pszczoła
    rozsiewasz miód latający

    Radość,
    Byłem małomównym młodym mężczyzną
    znalazłem twoje włosy
    skandaliczny

    Wiedziałem, że to nieprawda
    kiedy w mojej klatce piersiowej
    uwolnił swój wodospad.

    dziś radość,
    znaleziony na ulicy
    z dala od wszystkich książek,
    towarzysz mi:

    z Tobą
    Chcę chodzić od domu do domu,
    Chcę chodzić od miasta do miasta,
    od flagi do flagi.
    Jesteś nie tylko dla mnie.
    Pojedziemy na wyspy
    do mórz
    Pójdziemy do kopalń
    do lasu.
    Nie tylko samotni drwale,
    biedne praczki
    lub najeżone, sierpień
    kamieniarz,
    przyjmą mnie z twoimi gronami,
    ale zgromadzeni,
    zebranych,
    związki morza lub drewna,
    odważni chłopcy
    w jego walce.

    Z tobą na całym świecie!
    Z moją piosenką!
    Z uchylonym lotem
    gwiazdy,
    i z radością
    pianki!

    Zgodzę się ze wszystkimi
    bo powinienem
    ku całej mojej radości.

    Nie zdziw się, bo chcę
    dostarczyć do mężczyzn
    dary ziemi,
    bo nauczyłem się walczyć
    co jest moim ziemskim obowiązkiem
    szerzyć radość.
    I swoją piosenką wypełniam swoje przeznaczenie.

    1. Tłumaczenie „Ody I Anakreonu” przez Nicasio Álvarez de Cienfuegos

    Loar pokochałby Kadmusa,
    Chciałbym zaśpiewać dla Atridasa;
    ale kocha tylko dźwięk
    struny mojej liry.
    Inny daj mi i śpiewaj
    z Alcides zmęczenie;
    ale też odpowiedz
    miłość, miłość, lira.
    Bohaterowie, do widzenia; jest siła
    Niech wieczny kupon ci powie.
    Co mogę zrobić, jeśli kocham
    śpiewać i nic więcej, moja lira?

    ELEGIA

    1. „O śmierci syna” Miguela de Unamuno

    Przytul mnie kochanie, umarliśmy
    owoc miłości;
    trzymaj mnie, pożądanie jest zakryte
    w rowku bólu.

    Na kość tego utraconego dobra,
    które poszły na wszystko,
    kołyska toczy się dobrze urodzonym,
    tego, co ma nadejść.

    1. „Nieprzerwana elegia” Octavio Paz

    Dziś pamiętam zmarłych z mojego domu.
    Nigdy nie zapominamy pierwszej śmierci,
    Nawet jeśli umrę od błyskawicy, tak szybko
    które nie docierają do łóżka ani do obrazów olejnych.
    słyszę trzcinę wahającą się na kroku,
    ciało, które wzdycha,
    drzwi, które się otwierają, umarli, którzy wchodzą.
    Od drzwi do śmierci jest mało miejsca
    i prawie nie ma czasu na siedzenie,
    podnieś twarz, spójrz na czas
    i dowiedz się: kwadrans po ósmej.

    Dziś pamiętam zmarłych z mojego domu.
    Ten, który umierał noc w noc
    i było to długie pożegnanie,
    pociąg, który nigdy nie odjeżdża, jego agonia.
    chciwość ust
    w wątku zawieszonego westchnienia,
    oczy, które się nie zamykają i nie kiwają
    i wędruję od lampy do moich oczu,
    nieruchome spojrzenie, które obejmuje inne,
    obcy, który dusi się w objęciach
    i wreszcie ucieka i widzi z brzegu
    jak dusza tonie i traci ciało?
    i nie mogę znaleźć oczu, których można by się uczepić...
    I czy to spojrzenie zachęcało mnie do śmierci?
    Może umrzemy tylko dlatego, że nikt
    chce z nami umrzeć, nikt
    Chce nam spojrzeć w oczy.

    Dziś pamiętam zmarłych z mojego domu.
    Ten, który wyjechał na kilka godzin
    i nikt nie wie, w jaką ciszę wszedł.
    Po obiedzie każdego wieczoru
    bezbarwna pauza, która odchodzi w pustkę
    lub niekończące się zdanie, które wisi w środku
    pajęczej nici ciszy
    Otwierają korytarz dla powracającego:
    jego kroki brzmią, idzie w górę, zatrzymuje się...
    I ktoś między nami wstaje
    i dobrze zamknij drzwi.
    Ale on, tam po drugiej stronie, nalega.
    Czai się w każdej dziurze, w fałdach,
    wędruje wśród ziewań, przedmieść.
    Chociaż zamykamy drzwi, nalega.

    Dziś pamiętam zmarłych z mojego domu.
    Utracone twarze na moim czole, twarze
    bez oczu, nieruchome oczy, opróżnione,
    czy szukam w nich swojego sekretu,
    bóg krwi, którym porusza się moja krew,
    bóg yelo, bóg, który mnie pożera?
    Twoje milczenie jest lustrem mojego życia,
    w moim życiu przedłuża się jego śmierć:
    Jestem ostatnim błędem twoich błędów.

    Dziś pamiętam zmarłych z mojego domu.
    Rozproszona myśl, czyn…
    rozproszone, imiona rozproszone
    (luki, null, dziury)
    który uparcie kopie pamięć),
    rozproszenie spotkań,
    ja, jego abstrakcyjne mrugnięcie, wspólne
    zawsze dla innego (tego samego) mnie, gniewu,
    pożądanie i jego maski, żmija
    zakopane, powolne nadżerki,
    oczekiwanie, strach, akt
    i odwrotnie: we mnie trwają,
    proszą o zjedzenie chleba, owocu, ciała,
    pijcie wodę, której im odmówiono.
    Ale nie ma już wody, wszystko jest suche,
    nie zna chleba, gorzkiego owocu,
    oswojona miłość, przeżuta,
    w klatkach z niewidzialnych krat
    onanistka małpa i wytresowana suka,
    co pożerasz pożera ciebie,
    twoja ofiara jest także twoim katem.
    Stos martwych dni, pomarszczonych
    gazety i noce bez korka
    i wschody, krawat, slipknot:
    "Przywitaj się ze słońcem, pająku, nie bądź złośliwy..."

    Świat jest okrągłą pustynią,
    niebo jest zamknięte, a piekło puste.

    1. Elegia niemożliwej pamięci Jorge Luis Borges

    Czego bym nie oddał za pamięć
    drogi gruntowej z niskimi murkami
    i wysokiego jeźdźca o świcie,
    (długie i wytarte ponczo)
    w jeden z dni równiny,
    w dzień bez daty.
    Czego bym nie oddał za pamięć
    mojej mamy patrzącej na poranek
    w pokoju św. Ireny,
    nie wiedząc, że będzie miał na imię Borges.
    Czego bym nie oddał za pamięć
    po walce w Cepeda
    i po zobaczeniu Estanislao del Campo
    pozdrawiając pierwszy pocisk
    z radością odwagi.
    Czego bym nie oddał za pamięć
    sekretnej piątej bramy
    które mój ojciec pchał każdej nocy
    przed zaśnięciem
    i kto naciskał po raz ostatni
    14 lutego 38.
    Czego bym nie oddał za pamięć
    łodzi Hengista,
    wypływający z piasku Danii
    zburzyć wyspę
    to nie była jeszcze Anglia.
    Czego bym nie oddał za pamięć
    (Miałem to i zgubiłem)
    złotej tkaniny Turner,
    ogromny jak muzyka.
    Czego bym nie oddał za pamięć
    słysząc Sokratesa
    że po południu cykuta,
    spokojnie zbadał problem
    nieśmiertelności,
    naprzemienne mity i powody
    podczas gdy niebieska śmierć rosła
    z już zimnych stóp.
    Czego bym nie oddał za pamięć
    że powiedziałeś mi, że mnie kochasz
    i nie spałem do świtu,
    rozdarty i szczęśliwy.

    EKLOGA

    1. „Ekloga 2” (fragment) autorstwa Garcilaso de la Vega
      Osoby: Albanio, Camila i Salicio, Nemeroso

    W środku zimy jest ciepło
    słodka woda z tego czystego źródła,
    a latem bardziej niż zamarznięty śnieg.
    Och czyste fale, jak widzę teraźniejszość,
    widząc cię, wspomnienie tamtego dnia
    że dusza drży i pali!
    W twojej jasności ujrzałem swoją radość
    stań ​​się cały ciemny i pochmurny;
    Kiedy cię oskarżyłem, straciłem towarzystwo.
    komu może być dana ta sama udręka,
    że z tym, co spoczywa na innym cierpiącym,
    przyjść moje serce na mękę?
    słodki szmer tego hałasu,
    ruch drzew na wietrze,
    delikatny zapach ukwieconej łąki
    mogą zachorować i być niezadowoleni
    każdy szczęśliwy i zdrowy pasterz na świecie;
    Czuję się samotny w tak dobrym stanie, by umrzeć.
    O piękno w człowieku,
    o jasne oczy, o złote włosy,
    o karku z kości słoniowej, o biała ręka!
    Jak to możliwe, że teraz płaczę ze smutkiem?
    życie stało się takie szczęśliwe
    a w takim ubóstwie cały mój skarb?
    Chcę zmienić miejsce i wyjazd
    może zostawi mi to część szkód
    która prawie pochłonęła duszę.
    Jak próżno sobie wyobrażać, jak jasne jest złudzenie
    jest dać sobie do zrozumienia, że ​​odchodząc,
    ode mnie odejdzie zły rozmiar!
    Och zmęczone kończyny i jak jędrne
    To ból cię męczy i osłabia!
    Och, gdybym mógł tu trochę pospać!
    Komu, czuwając, dobro nigdy nie jest ofiarowane,
    może co sen mu da, śpiąc,
    jakaś przyjemność, która wkrótce znika;
    w twoich rękach o śnie! polecam

    1. „Ekloga Fileno, Zambardo i Cardonio” (fragment), autorstwa Juan del Enzina

    PLIK NUMER
    A teraz zgódź się na moje nieszczęście
    aby moje zło trwało bez końca i środków,
    i im więcej myślę o ich naprawieniu
    wtedy smutek jest o wiele bardziej podniecony;
    wyszukiwanie mi odpowiada agena zdrowy rozsądek
    z którym łagodzi ból, który odczuwam.
    Sprawdziłem mocne strony mojej myśli,
    ale nie mogą dać mi bezpiecznego życia.
    (Trwa.)

    już nie wiem, co mam robić, ani nie wiem, co mi powiedzieć,
    Zambardo, jeśli twoje lekarstwo nie włoży.
    Oboje m'acossan moje zaciekłe namiętności,
    Zobaczysz ode mnie życie mojego wroga.
    Wiem, że w tobie tylko taka łaska jest ukryta
    że możesz przywrócić do życia to, co jest martwe,
    Wiem, że jesteś bardzo bezpiecznym portem
    czy moja myśl ich kotwice podwiązki.

    1. „Eklog Breno i trzech innych pasterzy” (fragment) Pedro de Salazar

    [BRENO] Ludzie, ptaki, zwierzęta,
    góry, lasy, przyjdź i zobacz
    moje nierówne sznurki

    co więcej niż mieć je takie
    byłabym warta nie narodzin,
    ponieważ czuję
    siła burzy
    dzielny
    tak straszne, że zbankrutowali
    całe cierpienie.
    nie chcę więcej bydła,
    ponieważ zaufanie
    zmusiłeś mnie do bycia namorado
    i spraw, żebym kochał tak źle traktowany
    że nienawidzę siebie i jego,
    a potem rośnie
    moje pragnienie i nie zasługuję
    nagroda,
    nienawidź mnie słusznie,
    bo kto go kocha, nienawidzi go.
    cóż, nie mogę się zachowywać
    ten żal, że umrę
    i jestem foçado do rozdzielenia,
    Chcę ubrać ogień
    kiedy moje narzędzie się pali

    kto włożył?
    miłość nie ma sensu,
    powodem jest
    kocham i spróbuj później
    Jestem zdezorientowany.
    Ty oszustu, który cierpiałeś
    moje prace niż z nimi
    trzymałeś moje ciało
    zapłacisz za to, co podałeś
    Jak są opłacane?
    skazany
    jesteś oszustem do spalenia
    w ofierze,
    Tak jest z dobrą obsługą
    moje płonące serce
    Ty, çurron, gdzie jest przepływ?
    złej konserwacji
    o nagrodę główną
    ogień cię opuści
    że wiatr cię uniesie;
    i pomyśleć
    że cóż, palą się bez litości
    Moje wnętrzności,
    że z tak dużą złośliwością
    Używanie okrucieństwa to niewiele.
    Ty, kamień
    i słowiański,
    że robisz skaczące iskry,
    Więc twoje córki są
    nie robimy z Ciebie wielkiego nierozsądku
    towarzyszyć ci z nimi;
    i spłoniesz
    Ty, Tinder, jak wyglądasz
    na moje poranki,
    która rozpala miłość moje wnętrzności
    jak się włączasz
    Ty, olejku, który wyleczyłeś
    szumowiny mojego bydła,
    cóż, nie wykorzystałeś mnie
    i zraniłeś mnie,
    zginiesz rozlany;
    ty, Gavan,
    n'os spełnia affán
    by mnie okryć,
    że nigdy nie mój stanowczy ogień
    deszcze go zabiją.
    Ty, fonda, wybaczyłeś mi
    biegać za bydłem
    kamieniami, które rzuciłeś,
    że tysiąc razy go odwróciłeś
    demontażu czy s'iva,
    zostaniesz stworzony
    popiół jak strzała
    za czym tęsknię,
    to mnie rozświetliło w klatce piersiowej
    nie używaj wody.
    muszę tylko się pożegnać,
    bez niczego,
    ale ta udręczona dusza!
    że byłoby dobrze, gdybyś odszedł
    i pożary nie mogę;
    Ale jeśli umrę
    Nie zobaczę tego, którego kocham,
    co gorsza,
    więcej żyć z takim bólem
    odpal to, nie chcę tego.
    Chcę się zabić i tam
    może zlituj się nade mną
    że moja śmierć pozna,
    nie ma mocy, która by nie powiedziała
    och nieszczęsny ty!

    SATYRA

    1. „Uzależnienia” Gregorio de Matos

    Jestem tym, który ostatnie lata
    Śpiewałem na mojej przeklętej lirze
    Brazylijski wstyd, wady i błędy.

    I tak bardzo ich zawiodłem
    Śpiewam drugi raz na tej samej lirze
    Ten sam temat w innym nadmiarze.

    Już czuję, że mnie to kręci i inspiruje
    Talía, jaki anioł jest moim opiekunem
    Des, który wysłał Apollo, a który mi pomógł.

    Baiona płonie i cały świat płonie,
    Kto z zawodu nie ma prawdy
    Niedziela Prawdy nigdy się nie spóźnia.

    Nie ma czasu poza chrześcijaństwem
    Do biednego odbiorcy Parnasu
    Mówić o twojej wolności

    Narracja musi pasować do przypadku,
    A jeśli może sprawa się nie zgadza,
    Nie mam Pegaza jako poety.

    Jaki jest pożytek z uciszania tych, którzy milczą?
    Czy nigdy nie mówisz, co czujesz?
    Zawsze będziesz miał na myśli to, co mówisz.

    Jaki człowiek może być tak cierpliwy?
    Że widząc smutny stan Bahia,
    Nie płacz, nie wzdychaj i nie żałuj?

    To sprawia, że ​​dyskretna fantazja:
    Odbywa się to w jednym i drugim oszołomieniu,
    Potępia kradzież, obwinia hipokryzję.

    Głupiec, ignorant, niedoświadczony,
    Nie wybieraj dobra ani zła,
    Wszystko mija oślepione i niepewne.

    A kiedy zobaczysz może w słodkiej ciemności
    Pochwalone dobro i oczerniane zło,
    Sprawia, że ​​wszystko umiera i nic nie aprobuje.

    Powiedz ostrożność i odpocznij:
    – Taki a taki jest satyrykiem, jest szalony,
    Ze złym językiem, złym sercem.

    Głupcze, jeśli coś rozumiesz lub nic,
    Jak kpina ze śmiechu i zamieszania
    Muzy, co najbardziej cenię, kiedy cię wzywam?

    Gdybyś wiedział, jak mówić, byś też mówił,
    Szarpałbyś też, gdybyś wiedział,
    A gdybyś był poetą, byłbyś poetą.

    Ignorancja ludzi tych wieków
    Sisudos sprawia, że ​​jedni są ostrożni, inni,
    Ten nonsens kanonizuje bestie.

    Są dobrzy, bo nie mogą być bezczelni,
    Inni boją się strachu,
    Nie gryzą innych, bo nie mają zębów.

    Ile jest, że sufity mają szkło,
    i przestań rzucać kamieniem,
    Swojej własnej przestraszonej płytki?

    Otrzymaliśmy naturę;
    Bóg nie stworzył różnych naturalnych;
    Tylko jeden Adam stworzył, a to było nic.

    Wszyscy jesteśmy źli, wszyscy jesteśmy źli
    Tylko występek i cnota je odróżniają,
    Z których niektóre są obiady, inne niekorzystne.

    Kto to ma, niż ja mógłbym mieć
    Ten tylko mnie cenzuruje, ten mnie zauważa,
    Zamknij się, chitom i bądź zdrowy.

    1. „Do nosa” Francisco de Quevedo

    Kiedyś człowiek włożył nos,
    raz na wspaniałym nosie,
    raz na nosie sayón i napisz:
    Dawno, dawno temu był bardzo brodaty miecznik.
    Był to zegar słoneczny o złym obliczu,
    zamyślona tarta,
    słoń do góry nogami,
    Ovidio Nasón był bardziej wścibski.
    Kiedyś na ostrogi galery,
    piramida egipska,
    było dwanaście plemion nosów.
    Kiedyś bardzo wścibska nieskończoność,
    dużo nosa,
    Nos tak ostry, że na twarzy Anas było to przestępstwem.

    1. Luis de Gongora

    Z już królewskich partii
    krawcem, a poetą nie jesteś,
    jeśli chodzi o oktawy, jak o liberie,
    oficjalne wprowadzenia.
    Z innych piór jesteś warta.
    Kruk, któremu zaprzeczysz
    ten, który tam iz powrotem,
    muszla gemina, miałeś.
    Galapago zawsze byłeś,
    i będziesz żółwiem.

    MADRYGAŁ

    1. Kochany nerw

    Tęsknię za twoimi zielonymi oczami
    syrena tych, co Ulisses, mądry,
    kochany i obawiany.
    Tęsknię za twoimi zielonymi oczami.
    Dla twoich zielonych oczu w czym, ulotnym,
    błyszczeć zwykle czasami melancholijnie;
    dla twoich zielonych oczu tak pełnych spokoju,
    tajemniczy jak moja nadzieja;
    dla twoich zielonych oczu skuteczne zaklęcie,
    Uratowałbym się.

    1. Francisco de Quevedo

    Ptak spokojnie unosi się w powietrzu,
    w wodzie ryba, salamandra w ogniu
    i człowiek, w którego istocie wszystko jest zamknięte,
    jest w cieniu na ziemi.
    Ja sam, który urodziłem się dla męki,
    Jestem we wszystkich tych elementach:
    moje usta wzdychają,
    ciało na lądzie to pielgrzymka,
    moje oczy są wodniste w dzień iw nocy
    a moje serce i dusza płoną.

    1. Gutierre de Cetina

    Jasne, pogodne oczy,
    jeśli jesteś chwalony słodkim spojrzeniem,
    dlaczego, jeśli na mnie patrzysz, wyglądasz na zły?
    Jeśli bardziej pobożni
    wydajesz się piękniejsza temu, który na ciebie patrzy,
    nie patrz na mnie ze złością,
    ponieważ nie wyglądasz mniej pięknie.
    O szalejące męki!
    Jasne, pogodne oczy,
    skoro tak na mnie patrzysz, przynajmniej spójrz na mnie.

    LIST

    1. „Potężny rycerz to Don Dinero” Francisco de Quevedo

    Matko upokarzam się do złota,
    on jest moim kochankiem i moim ukochanym,
    Cóż, z miłości
    przejść na żółty kolor,
    że wtedy dublon czy prosty
    robi wszystko co chcę
    Potężny rycerz
    To Pan Pieniądze.

    Urodzony w Indiach zaszczycony,
    Gdzie towarzyszy ci świat;
    Przyjeżdża umrzeć w Hiszpanii,
    I jest pochowany w Genui.
    A potem kto go sprowadza na bok?
    Jest piękna, nawet jeśli jest zacięta,
    Potężny rycerz
    To Pan Pieniądze.

    Są jego głównymi rodzicami,
    A on jest szlachetnego pochodzenia,
    Bo w żyłach Wschodu
    Wszystkie krwi są królewskie.
    A potem jest tym, który robi to samo
    Do bogatych i żebraków,
    Potężny rycerz
    To Pan Pieniądze.

    Kto się nie zastanawia
    Zobacz w jego chwale, bez wynagrodzenia,
    Jaka jest najgorsza rzecz w twoim domu?
    Doña Blanca z Kastylii?
    Ale potem, że jego siła poniża
    Do tchórza i wojownika,
    Potężny rycerz
    To Pan Pieniądze.

    Jego majestat jest taki wielki
    Choć ich pojedynki mają już dość,
    To nawet z poćwiartowaniem
    Nie traci na jakości.
    Ale potem daje autorytet
    Do farmera i robotnika,
    Potężny rycerz
    To Pan Pieniądze.

    W każdym kraju są warte więcej
    (Spójrz, czy jest bardzo sprytny)
    Twoje tarcze w pokoju
    Kto jechał na wojnie.
    Cóż, naturalne wygnanie
    I czyni obcego swoim własnym,
    Potężny rycerz
    To Pan Pieniądze.

    1. Luis de Gongora

    pozwól mi gorąco
    A ludzie się śmieją.
    Wypróbuj innych z rządu
    świata i jego monarchii,
    Jak oni rządzą moimi dniami
    Masła i miękki chleb,
    I zimowe poranki
    Oranżada i brandy,
    A ludzie się śmieją.

    Jedz na złotych naczyniach
    Książę tysiąc troszczy się,
    Jak pozłacane pigułki;
    Że jestem w mojej biednej szafce nocnej
    Chcę więcej kaszanki
    który pęka na grillu,
    A ludzie się śmieją.

    Kiedy pokrywam góry
    Białego śniegu w styczniu,
    Pozwól mi napełnić kociołek
    Z żołędzi i kasztanów,
    A kto słodkie kłamstwa?
    O królu, który wściekł się, powiedz mi,
    A ludzie się śmieją.

    Wyglądaj bardzo w odpowiednim czasie
    Kupiec nowe podeszwy;
    I muszle i ślimaki
    Wśród małego piasku
    Słuchanie Filomeny
    Na topoli fontanny
    A ludzie się śmieją.

    Przepłyń morze o północy,
    I spłoń w miłosnym płomieniu
    Leandro, aby zobaczyć swoją Panią;
    które najbardziej chcę wydać
    Z zatoki mojej winnicy
    Biały lub czerwony strumień,
    A ludzie się śmieją.

    Cóż, miłość jest taka okrutna,
    Że Pyramus i jego ukochanej
    Sprawia miecz wzgórze,
    Czy ona i on się spotykają,
    Niech moje Thisbe będzie ciastem,
    A miecz będzie moim zębem,
    A ludzie się śmieją.

    1. Luis de Gongora

    Ucz się, Kwiaty we mnie
    Co dzieje się od wczoraj do dziś,
    tym wczorajszym cudem byłem,
    a dziś nie jestem jeszcze moim cieniem.

    Wczoraj świt dał mi kołyskę,
    noc trumna dała mi;
    bez światła umarłoby, jeśli nie
    Księżyc mi pożyczy:
    Cóż, nikt z was
    przestań się tak kończyć
    ucz się, kwiaty we mnie
    Co dzieje się od wczoraj do dziś,
    tym wczorajszym cudem byłem,
    a dziś nie jestem jeszcze moim cieniem.

    Słodka pociecha goździk
    jest w moim małym wieku,
    bo kto dał mi dzień,
    dwa ledwo mu dały:
    jętki sadu,
    Ja purpurowy, on szkarłatny.

    Ucz się, Kwiaty we mnie
    Co dzieje się od wczoraj do dziś,
    tym wczorajszym cudem byłem,
    a dziś nie jestem jeszcze moim cieniem.

    EPIGRAM

    1. Juan de Iriarte

    Panie Don Juan de Robres,
    z niezrównaną miłością,
    uczynił ten święty szpital…
    a także ubogich.

    1. zbawiciel

    Margaret miała szczęście
    jako osoba pośrednicząca,
    Cóż, Juarez znalazł jej podrzutka.
    ale zamienił ją w żonę.

    1. Marcus Valerius Martial (I wiek)

    Pytasz, co daje mi moją paczkę w kraju tak odległym od Rzymu.
    Daje plony, które są bezcenne:
    przyjemność nie widzieć cię

    Może Ci służyć:

    Chmura tagów
    • Różne
    Ocena
    0
    Wyświetlenia
    0
    Komentarze
    Poleć znajomym
    • Twitter
    • Facebook
    • Instagram
    SUBSKRYBUJ
    Subskrybuj komentarze
    YOU MIGHT ALSO LIKE
    • Znaczenie chemii i miłości od pierwszego wejrzenia
      Różne
      08/08/2023
      Znaczenie chemii i miłości od pierwszego wejrzenia
    • 30 przykładów entropii w przyrodzie
      Różne
      04/07/2021
      30 przykładów entropii w przyrodzie
    • Różne
      04/07/2021
      20 przykładów z krajów rozwiniętych
    Social
    9553 Fans
    Like
    9794 Followers
    Follow
    3650 Subscribers
    Subscribers
    Categories
    Administracja
    Lekcje Hiszpańskiego
    Społeczeństwo.
    Kultura.
    Nauka.
    Poznać Nas
    Psychologia. Najlepsze Definicje
    Historia. Najlepsze Definicje
    Przykłady
    Kuchnia
    Podstawowa Wiedza
    Księgowość
    Kontrakty
    Css
    Kultura I Społeczeństwo
    Życiorys
    Dobrze
    Projekt
    Sztuka
    Praca
    Sonda
    Eseje
    Pisma
    Filozofia
    Finanse
    Fizyka
    Geografia
    Fabuła
    Historia Meksyku
    Żmija
    Popular posts
    Znaczenie chemii i miłości od pierwszego wejrzenia
    Znaczenie chemii i miłości od pierwszego wejrzenia
    Różne
    08/08/2023
    30 przykładów entropii w przyrodzie
    30 przykładów entropii w przyrodzie
    Różne
    04/07/2021
    20 przykładów z krajów rozwiniętych
    Różne
    04/07/2021

    Tagi

    • Podstawowa Wiedza
    • Księgowość
    • Kontrakty
    • Css
    • Kultura I Społeczeństwo
    • Życiorys
    • Dobrze
    • Projekt
    • Sztuka
    • Praca
    • Sonda
    • Eseje
    • Pisma
    • Filozofia
    • Finanse
    • Fizyka
    • Geografia
    • Fabuła
    • Historia Meksyku
    • Żmija
    • Administracja
    • Lekcje Hiszpańskiego
    • Społeczeństwo.
    • Kultura.
    • Nauka.
    • Poznać Nas
    • Psychologia. Najlepsze Definicje
    • Historia. Najlepsze Definicje
    • Przykłady
    • Kuchnia
    Privacy

    © Copyright 2025 by Educational resource. All Rights Reserved.